Salony to ironiczno-nostalgiczna i polityczno-artystyczna kronika wzlotów i upadków, blasków i nędz naszej rodzimej nadwiślańskiej elity. To opowieść o gwiazdach i gwiazdólkach, rodzącej się dzikiej próżności i odchodzących przyjaciołach.
Jerzy Iwaszkiewicz, czy tego chciał, czy nie, stał się kronikarzem III, a nawet IV RP. Dorastający polski świat show-biznesu i tragikomiczne środowisko polityczne (choć pisze, że polityką się nie zajmuje, bo można dostać podagry), obserwuje z wdziękiem, z piedestału wieku, doświadczenia i tego, kogo już widział, znał, przeżył. Sentymentalnie wspomina czasy, których już nie ma, prowadzi po Warszawie Holoubka, Łapickiego, Himilsbacha, Nasierowskiej, ale jednocześnie dostrzega nowe twarze, nowe trendy i nowe znaki zwariowanego XXI wieku.
W świecie, w którym wyśmianie i wyszydzenie innych nic nie kosztuje, jest zadziwiająco wyrozumiały, jakby kłaniał się rzymskiej maksymie "Nil mirari, nil indignari, sed intellegere" - Nie dziwić się, nie oburzać, ale starać zrozumieć. Zobaczycie, że za sto lat jego felietony będą podstawą wiedzy o dzisiejszych obyczajach. My wtedy już będziemy historią. [Katarzyna Przybyszewska, redaktor naczelna VIVY! ]